Ktoś nas czyta, są dowody. Są nawet nagrody. Naszą pierwszą nagrodą jest zielony znaczek VERSATILE BLOGGER. Czyż nie jest piękny? Czuję się wzruszona, zaszczycona, doceniona i co tam tylko. Także zaskoczona tym, że w internetowym buszu ktoś nas odnalazł i polubił (bez pośrednictwa fejsbuka!). Nie będę przerywać tak zacnej tradycji, więc podaję dalej. Oto zasady:
  1. Dziękujemy nominującemu na jej blogu – no ba! kultura tego wymaga
  2. Pokazujemy nagrodę VB u siebie – tradycja wymaga, to pokazujemy
  3. Ujawniamy 7 faktów dotyczących samego siebie – tego nie wymagajcie, czytajcie między wierszami
  4. Nominujemy 10-15 blogów – wymóg koniecznie niezbędny, ale tylu to ja nawet nie czytuję, będzie więc kilka, a dokładnie 3
  5. Informujemy o tym fakcie autorów nominowanych blogów – by też poczuli się wzruszeni

Przejdźmy do meritum, czyli co wyróżniam:

Moja zdecydowanie ulubiona podróżując a ekipa, czyli RODZINA BEZ GRANIC. Z ich szlaków i sposobów ich przebycia można czerpać inspiracje. Lubię ich podejście do życia. Poza tym są naprawdę fajni i niezwykle fotogeniczni.

Inicjatywa o nieco szerszym zasięgu, szczytna i godna poparcia. To więcej niż tylko blog, to klub – KLUB NOMADÓW. Niewątpliwie każdy z tych nomadów swój dom ma, ale będąc w nim kombinuje tylko, jak się z niego wyrwać. Oczywiście, razem z dziećmi.

Piękna MISS SAIGON. Blog, w którym zaczytywałam się przed swoją podróżą do Wietnamu. Dawno temu to było, w innej epoce niemalże, kiedy Mary nam jeszcze nie towarzyszyła. Ale do Miss wracam nieustannie. Lubię jej obserwacyjny zmysł.

Pozdrawiam szczęśliwą i liczę na kolejne nagrody.